Kontenery na gruz Warszawa

omezuf · Yeni Üye

Najsłabszym ogniwem reformy śmieciowej pokazali się samorządowcy, którzy podwyżkami opłat za wywóz odpadów nie chcieli narazić się wyborcom. Nowa ustawa ograniczy ich zdolności i wyeliminuje z sektorze odpadów oszustów oferujących podejrzanie niskie ceny.

Poprzednie wakacje zdominowała sprawa fatalnie wdrażanej reformy gospodarki odpadami. Władzę nad nimi zdobyły gminy. Góry śmieci miały zniknąć z lasów, a mieszkańcy byliśmy bez wyjątku odpowiadać za ich transport oraz utylizację.

Przed reformą 12 proc. mieszkańców miast i 30 proc. mieszkańców wsi nie było żadnej umowy na wywóz odpadów.

Pierwsze tygodnie po wprowadzeniu zmian trwał chaos. Część gmin zaspała. Brakowało kubłów, śmieciarki nie przyjeżdżały na moment lub w ogóle. Wybuchały walki o wysokość opłat. We wrześniu sytuacja się unormowała. Drobne grzechy nowej ustawy - m.in. zasady składania tzw. deklaracji śmieciowych, które są podstawą do naliczania opłat - resort środowiska naprawił zaraz po pół roku.

Przez inne sześć miesięcy przygotowywano kolejne zmiany Wywóz śmieci Warszawa. Resort, bazując na doświadczeniach części firm śmieciarskich i samorządów, chce wyeliminować:

* oszustwa i nielegalne pozbywanie się odpadów przez firmy z dziedziny;

* domy ze zbyt małym poziomem technologicznym przetwarzania odpadów;

* niewystarczające sortowanie w budynkach.

Jesienią nowe ustawa powinno dojść w mieszkanie.

Sortujemy, ale jeszcze za mało

Samym z obowiązujących celów ustawy śmieciowej sprzed roku było podniesienie odzysku surowców wtórnych. W poprzednim roku w Polsce udało się dać do recyklingu niespełna 10 proc. śmieci - reszta trafiła na wysypiska. Do 2020 r. na wysypiska mamy wywozić najwyżej 50 proc. odpadów komunalnych.

Trzeba to nauczyć Polaków sortowania odpadów, wydobywać odpady w sortowniach, kompostować część biologiczną. Na razie dobrze idzie tylko nauka sortowania w zakładach. W prawdziwych miastach wywozimy na wysypisko już tylko 75 proc. śmieci - resztę sortujemy. Niestety, do sukcesu wciąż daleko.

Byle jak, byle tanio

Autorzy reformy zakładali, że radom będzie chciałoby na właściwym oczyszczaniu - tak się nie stało. Wójtowie i burmistrzowie, również prezydenci oraz radni gmin, aby nie narazić się wyborcom, starali się uchwalać kwoty na odcieniu nie wyższym od wcześniejszych rachunków, a często niższe. Kiedy rozpoczęło się wyłanianie firm, jakie przypisywały się zająć wywożeniem odpadów natomiast ich zagospodarowaniem, te skroiły swoje możliwości pod oczekiwania gmin, i po odpowiednio obniżały ceny, by wygrać przetargi.

Zwycięzcy zawierali umowy, które osiągnęły im co dużo na wywóz śmieci, na ich wykorzystanie pieniędzy obecnie nie mieli. A ludy nie budziły się tym, co działo się z brakami. Formalnie wszystko stanowiło w programu. Niestety, skutkowało toż do tego, że spora część surowców, które oddzielamy w domach, i oczywiście jechała na wysypisko.

Krajowa Izba Gospodarki Odpadami wyliczyła, że koszt przetworzenia i odbioru jednej tony braków to ok. 450 zł. Tymczasem przetargi prowadziły firmy świadczące cenę poniżej 200 zł za tonę. Dużo spośród nich nie było nawet odpowiednio zaawansowanych zakładów do przetwarzania odpadów. Albo wtedy w ogóle nie zamierzały przetwarzać śmieci, albo sprawiały to byle jak.

Niestety, byle jakie sortowanie Kontenery na gruz Warszawa te się opłaca, bo za wywiezienie na wysypisko oficjalnie przetworzonych śmieci opłaca się około dwóch razy mniej. Kiedy również bądź w ogóle zostały przetworzone, nikt, niestety, nie sprawdzał.

Ciężko będzie oszukać

Wydawana przez resort środowiska nowelizacja posiada ten obłęd przerwać. Obowiązkiem ma być oddzielny przetarg na wywóz śmieci i indywidualna zgoda na ich zagospodarowanie. Właśnie takie rozwiązanie stosuje ledwie 20 proc. gmin.

Przestanie się też wywożenie odpadów na dziko. Śmieciarzom nie będzie się to opłacało, skoro da im się za jazdę, zaś nie za przetwarzanie.

Gmina będzie ponad mogła płacić dużo za dowiezienie surowców wtórnych do zakładu odzysku niż za wywiezienie zmieszanych odpadów na wysypisko. W ten możliwość odbierający kubły będą motywować ludzi do dokładniejszego sortowania. Dla firm przetwarzających śmieci to gratka, bo im doskonalszej formie materiały wtórne, tym niewiele można zarobić na ich sprzedaży. Dzięki temuż będą w stanie obniżyć koszty.

To też zbyt kilku, by wyeliminować oszustwa, ale łatwiej o ochronę. Inspektorzy ochrony miejsca nie będą wymagali chodzić na obszarze gminy kilkudziesięciu śmieciarek każdego dnia. Wystarczy, że z kontrolą przypadną do domów, które odpady przyjmują. Tych będzie kilka, i nie dziesiątki.

Przedstawienie tego rozwiązania pociągnie za sobą podwyżki cen za odpady tam, gdzie są one absurdalnie niskie. Z jakiejś strony jesteśmy ludy w Radomskiem, gdzie przyjmuje się 1,84 zł miesięcznie od osoby, z różnej najważniejsze miasta, gdzie opłata przekracza nawet 25 zł od osoby. Tymczasem, jak uczą eksperci izb poruszających się gospodarką odpadami czy resort środowiska, dolna granica wartości nie powinna być szczuplejsza niż 8 zł.

Rygory dla kompostowni

Resort środowiska przymierza się oraz do zapoznania regulacji, które usuną z sektora zakłady przetwarzania odpadów wykorzystujące przestarzałe technologie. Cóż z tego bowiem, że sortownia oficjalnie wypuszcza surowce wtórne, jeśli nikt nie chce ich kupować, gdyż są złej jakości? W wyniku i oczywiście pojadą na wysypisko, a jak podkreślali, składowanie tam trzeba ograniczyć prawie o połowę.

Rygory, jakie resort chce wprowadzić np. dla kompostowni odpadów biologicznych, są tak wielkie, że przedsiębiorcy lub gminy będą osadzeni na inwestycje w różne zakłady przydatne w wszelkim kraju nawet pół miliarda złotych. Może wtedy spowodować do drugiej podwyżki.

Poziom odzysku w budynkach wyraźnie podskoczył, a jest zazwyczaj dwukrotnie za niewielki. Do segregacji zachęcać ma cena - przynajmniej o 30 proc. mniejsza od wywozu odpadów zmieszanych. Tylko dla wielu oszczędność 5 zł miesięcznie nie stanowi motywacji.

W systemach jest wtedy wprowadzenie ustawowego obowiązku sortowania - nie bardzo tylko wiadomo, jak sortowanie zdefiniować. Osoba, która w procesu roku uratuje pięć butelek szklanych, sortuje. Ta, która oddzieli 100 kg surowców wtórnych, także.